• Nasz Patron

        •  

           

           

           

           

           

          Zawisza Czarny z Garbowa

          fragment obrazu Jana Matejki "Bitwa pod Grunwaldem"

           

           

          Zawisza Czarny urodził się około 1370 roku.

          Był jednym z najbardziej znanych rycerzy ówczesnej Europy. Odznaczał się niesłychaną siłą, odwagą, mężnością i prawością. Brał udział w bitwie pod Grunwaldem w 1410 roku. Uczestniczył w wielu misjach poselskich. Cieszył się zaufaniem papieży i królów. Zginął podstępnie zabity w 1428 roku.

           

          SULIMA - herb Zawiszy Czarnego z Garbowa

          Zawisza Czarny był synem Mikołaja z Garbowa i Doroty. Herbu Sulima. Ród Sulimów XIII wieku był już znaczny. Nazwa herbów, zdaniem prof. Taszyckiego jest polska, pochodzi od imienia „Sulisław”. Daty urodzenia Zawiszy nie znamy, ale historycy badający ówczesne dokumenty, podają datę ok.1370r. Zawisza miał dwóch braci: Jana Farureja i Piotra Kruczka. Od dzieciństwa chłopcy byli wychowywani tak, aby mogli sięgać po najwyższe godności i by nie potrzebowali wstydzić się na książęcym dworze. Na postanowienie to wpłynęła zarówno chęć wywyższenia swego rodu, jak i podróże zagraniczne jakie pan Mikołaj odbywał na ziemię węgierską, niemiecką, burgundzką i nawet wenecką w poszukiwaniu rumaków dla stadniny królewskiej oraz dla własnej. W krajach tych pilnie przyglądał się mło­dzieńcom warstw zamożnych, wypytywał się i tym, co uznał za godne naśladowania postanowił obdarzyć Zawiszę, Jana i Piotra, wówczas jeszcze wyrostków. Nie tylko więc od wczesnej młodości zaprawiano chłopców do broni ale przy pomocy wędrownego mnicha, uczyli się oni czytania i pisania po łacinie, zasad wiary.

          Po długich miesiącach ćwiczeń mających na celu wyrobienie sił i sprawności ciała, sprawności ciosu i wprawy w kłuciu i pchnięciach, posługiwania się kopią, toporem i mieczem, a także gramatyki łacińskiej, rachunków, sztuki pisania listów, umiłowania przyrody dostrzegania, uroków kraju ojczystego, postanowiono, że Piotr, jako najmłodszy i chorowity, zostanie na gospodarstwie, a dwaj bracia wyruszą w świat, który znali dotąd tylko z opowiadań.

          Pierwsza wzmianka o Zawiszy w aktach sądowych ma datę 1397 r., gdzie zanotowano jego imię, jako tego, który został zwycięzcą turniejowym na Wawelu.

          Od tegoż roku jego imię pojawia się w księgach i kronikach coraz częściej. Gdy w 1401 r. król Władysław Jagiełło zdecydował się zawrzeć ponownie małżeństwo z Anną, wnuczką Kazimierza Wielkiego, w czasie uroczystości weselnych, gdzie przez dni kilka książęta, panowie i rycerze harcowali z kopijami i gonili na ostre, jak i w czasie koronacji, gdy „przez dni kilka odbywały się gonitwy rycerstwa i igrzyska szermierzy” nie mogło zabraknąć Zawiszy Czarnego i Jana Farureja z Garbowa.

          Dowiadujemy się, że na prośbę Zawiszy król węgierski zwolnił kilku szlachciców polskich, którzy od wielu lat siedzieli w więzieniu za jakieś wykroczenia nadgraniczne, a w 1403r. Zawisza uzyskał u króla Władysława zwolnienie z więzienia Jana Rogali.

          W 1404 r. widzimy Zawiszę na zjeździe w Raciążu, w czasie którego wykupiono od Krzyżaków ziemię dobrzyńską. W wiekach średnich uczynić wielką nieprawość najłatwiej było pod pozorem wojny za wiarę. Zygmunt Luksemburczyk zdołał nakłonić papieża Grzegorza XII, by ogłosił nową wyprawę krzyżową na Turków i orian (tak nazywano niekiedy wyznawców obrządku wschodniego). Wyprawa ta była typową wyprawą represyjną Zygmunta Luksemburczyka w stosunku do Serbów, Bośniaków i ich pobratymców, którzy wcześniej wypowiedzieli posłuszeństwo królowi węgierskiemu. Zygmunt zdołał zwerbować na wyprawę wielu znacznych rycerzy polskich.

          Na rozkaz Jagiełły bracia z Garbowa przybyli także do króla węgierskiego, gdzie król polecił im odbycie służby u Zygmunta. Jagiełło uważał, że należy poznać obyczaje i umiejętności wojenne Luksemburczyka, aby w potrzebie i łatwiej go było zwalczać, bo do przyjaciół Polski z pewnością się nie zaliczał. Przebywający na jego służbie Polacy zdawali sobie z tego sprawę. Wyprawa nastąpiła w roku 1408. Bośniacy ponieśli zupełną klęskę. Jak wykazują późniejsze dokumenty rycerze polscy zostali wprowadzeni w błąd informacją, że idą na Turków.

          Prawdopodobnie Zawisza z tytułu swej sławy rycerskiej i dość bliskich stosunków z węgierskim dworem królewskim brał osobiście udział w pertraktacjach Zygmunta z Krzyżakami na dworze budzińskim, gdzie Zygmunt zawierał sojusz z Zakonem przeciwko Polsce. Na wieść o wojnie z Krzyżakami w 1409 r. rycerze polscy wracali do ojczyzny z różnych części Europy.

          Oto relacja Długosza:  „Przebywali podówczas na dworze Zygmunta, zaciągnięci w jego służbę, niektórzy rycerze polscy, a zwłaszcza Zawisza Czarny i Jan Fururej, bracia rodzeni, dziedzice Garbowa herbu Sulima, Tomasz Skalski herbu Róża, Wojciech Molski herbu Nałęcz (...) i inni. Ci dowiedziawszy się, że król ich i pan rzeczywisty Władysław król polski zamierzał wyprawę przeciw Krzyżakom i że między jego miłości królem polskim a Zygmuntem, na którego dworze służyli, powstały różnice i niechęci grożące wybuchem wojny, za zezwoleniem tegoż Zygmunta, który ich hojnymi darami i obietnicami chciał odwieść od zamiaru i przy sobie zatrzymać, porzuciwszy na Węgrzech wszystkie dobra i majątki od króla Zygmunta uzyskane, wzgardziwszy jego łaskami i szczodrymi obietnicami, opuścili go i przybyli do Władysława króla polskiego, aby z nim walczyć przeciw Krzyżakom i wszelkim jego nieprzyjaciołom.”

          W bitwie grunwaldzkiej 1410 r. Zawisza wraz z bratem był rycerzem przedchorągiewnym w krakowskiej chorągwi pod dowództwem Marcina z Wrocimowic. Zawisza Czarny, którego współcześni uważali za rycerza najznakomitszego, o naj­większych zasługach, najodważniejszego w boju, najzręczniej­szego w turniejach, zajął w szykach grunwaldzkich najznako­mitsze miejsce: na czele dziewięciu rycerzy, którzy strzegli w czasie bitwy sztandaru z godłem państwa i którzy ustrzegli go w chwili zagrożenia. Na tarczy Zawiszy widniało godło przedstawiające w górnym żółtym polu pół czarnego orła z rozpostartymi skrzydłami, w dolnym czerwonym - trzy białe szlifowane kamienie. 

          Opis tej pamiętnej bitwy i udziału w niej Zawiszy umieścił w swej powieści H. Sienkiewicz, a także przedstawił w swym słynnym dziele batalistycznym J. Matejko.

          Oto, jak opis postaci Zawiszy określił Marian Gorzkowski w „Wskazówkach do obrazu Jana Matejki”    w r. 1879: „Dalej na prawo zastanawia uwagę rycerz siedzący na koniu, jakby koloru stalowego, jest to maść bardzo rzadka. Ma on przedstawić Zawiszę Czarnego, który przebodłszy swą ostrą kopią pierś Jana Grabi w żółtym ornacie i zrzuciwszy go z konia - ścisnął swe usta, słysząc oniemal, jak jego kopia kości wrogowi rozsadza, jak one trzeszczą i szmer wydają bolesny. Za nim z tyłu widać w dali dużo kask rycerskich.”

          Następnie pojawia się Zawisza na wielkim turnieju w Budzie po zjeździe Jagiełły z Zygmuntem w Koszycach, późną wiosną 1412 roku.

          Rok 1413 i początek 1414 zbiegł mu na podróżach - kilkakrotnie, do Zygmunta na Węgry, potem        w sprawie werbunku wojsk najemnych w Czechach i na Morawach, zanosiło się bowiem na nową wojnę z Krzyżakami.

          W tym czasie musiał często spotykać się z królem, zdawać mu relacje i odbierać dalsze polecenia.

          Zawisza Czarny w listopadzie 1414 r. otrzymał od króla dotację 800 grzywien na wsi Borunicze, w województwie krakowskim. Został też powołany jako jeden z posłów królewskich na sobór powszechny w Konstancji, na którym planowano rozwiązać m.in. kwestię wielkiej schizmy i sprawę Husa. Fakt, że Zawisza znalazł się wśród sześciu oficjalnych posłów Królestwa Polskiego, a jako jeden z dwóch świeckich, ma już swoją wymowę. Inni panowie świeccy stanowili tylko dodatek, on był posłem. Dzięki temu przebywał w gronie najwybitniejszych ludzi owego czasu: uczonych, polityków, władców, rycerzy. Musiał reprezentować nie tylko siłę mięśni i sprawne władanie bronią, ale i zalety umysłowe.

          Zawisza zyskał sławę pierwszego rycerza w Europie, co się nie przytrafiło żadnemu innemu Polakowi na przestrzeni wieków. A przede wszystkim zaprezentował wysokie walory charakteru. Stawał w obronie Jana Husa, żądał dla niego prawa głosu, respektowania listu żelaznego, który miał mu zapewnić bezpieczny pobyt na soborze w Konstancji i bezpieczny powrót. Stanął tym samym przeciwko Zygmuntowi Luksemburskiemu. Nie uląkł się najgroźniejszego środka walki w owych czasach­ klątwy kościelnej i ostentacyjnie zapowiadał walkę o cześć swego króla i swej ojczyzny, tak słowem jak i mieczem.

          Musiał być znany z postawy bezkompromisowej, skoro się znalazł wśród niewielu - bo tylko dwudziestu czterech „stróżów porządku i bezpieczeństwa” w czasie wyboru papieża.

          W październiku 1415 r. odbył się sławny pojedynek Zawiszy Czarnego z najprzedniejszym rycerzem turniejowym zachodniej Europy ­Janem Aragońskim. Według legendy giermek rycerza aragońskiego przez całą nieomal Europę wiózł rękawicę swego pana jako wezwanie dla Zawiszy. Okazja do spotkania nadarzyła się dopiero kilka lat później. Gdy wreszcie owa chwila nadeszła Zawisza jednym uderzeniom kopii wyrzucił z siodła sławnego Aragończyka. Jan spadł z konia i pojedynek się skończył. Od turnieju Zawisza nie stawał już w szrankach, powszechnie uznany został za najsławniejszego i najświet­niejszego rycerza w całej chrześcijańskiej Europie.

          W roku 1419 z ramienia Jagiełły posłuje do Zygmunta z prośbą o rękę Agacji (Ofki), wdowy po jego bracie, Wacławie, królu czeskim. Tam też zostaje dłużej załatwiając dla króla różne sprawy. W końcu 1421 roku posłuje w sprawie uwolnienia posłów czeskich; udaje się do obozu króla węgierskiego, który prowadzi drugą krucjatę na Czechów.

          Po rozbiciu sił Zygmunta przez powstańców na czele Jana Żiżki w Niemieckim Brodzie Zawisza Czarny dostaje się do niewoli. Według legendy władca polski musiał zapłacić za zwolnienie sławnego rycerza tyle złota, ile on sam ważył wraz ze zbroją.

          W roku 1424 Zawisza znowu podróżuje do Budy, tym razem, aby zaprosić Zygmunta Luksemburczyka, żeby ten przybył do Krakowa, uświetnić uroczystość koronacji czwartej żony Jagiełły, królowej Sonki. Następnego dnia po koronacji słynny rycerz Zawisza Czarny, zaprosił wszystkich znakomitych gości królewskiego dworu, w sumie kilkaset osób, na ucztę, którą dla nich przygotował w domu mieszczanina krakowskiego Czecha Diwesa przy ul. Świętego Jana. W tymże 1424 r. wraz z kasztelanem kaliskim Januszem z Tuliszkowa posłuje jeszcze raz od króla Jagiełły do Zygmunta, którego znaleźli aż w Wiedniu na sejmie Rzeszy. Pojechali z zaproszeniem na chrzciny królewicza Władysława.

          Zawisza, przez większą część swojego dorosłego życia, mieszkał w Krakowie, oczywiście w przerwie licznych podróży.

          Żoną sławnego rycerza była bratanica biskupa krakowskiego Piotra Wysza, Barbara z Radolina. Zawisza poznał ją w Krakowie w orszaku królowej Jadwigi. Małżeństwo nastąpiło najpóźniej w roku 1397 i Zawisza musiał być już kimś znacznym, a przynajmniej wielce obiecującym, gdyż biskup Krakowski nie zgodziłby się na małżeństwo swej bratanicy ze zwykłym rycerzem.

          Zawisza miał z Barbarą czterech synów: Stanisława, Marcina, Zawiszę i Jana. Wszyscy oni poszli w ślady sławnego ojca i dzielnie walczyli w obronie ojczyzny (Stanisław zginął w 1444 r. w bitwie rod Warną, Jan w bitwie pod Chojnicami w 1454 r.).

          Od roku 1419 Zawisza zaczyna kupować dobra ziemskie, od roku 1417 był starostą kruszwickim,        a od 1420 także spiskim.

          Prawdziwa pańska fortuna Zawiszy datuje się od nabycia Rożnowa nad Dunajcem. Po wykupieniu ostatnich wsi miał ich razem 31.

          W 1426 roku Zawisza zabiega o biskupstwo poznańskie dla ciotecznego brata Stanisława Ciołka.

          W 1420 roku Zygmunt Luksemburczyk podjął wyprawę na Turcję, która była największym ówczesnym niebezpieczeństwem chrześcijańskiego świata. Armia liczyła kilkanaście tysięcy ludzi. Zawisza dowodził wojskiem najemnym, całością zaś Stefan Rozgonyi. Turcy nie dotrzymali warunków układu, który przewidywał odwrót i przeprawienie się bez przeszkód całej armii Zygmunta na lewy brzeg Dunaju i ruszyli do walki. Część wojska zdołała się przeprawić przez rzekę, ale bardzo wiele pozostało na polu, potonęło w Dunaju, poszło w niewolę.

          Zygmunt Luksemburczyk niedołężny wódz i mizerny strateg sam znalazł się w niebezpieczeństwie. Uratował go wówczas Zawisza Czarny: dał mu dobry wóz zaprzężony w mocne konie i oddział złożony z rycerzy polskich, którzy go odstawili na bezpieczną odległość od Turków. Zawisza pozostał z wojskiem, któremu dowodził na prawym brzegu Dunaju. O przeprawie w tych warunkach, nie mogło być mowy, należało się bronić. Wprawdzie król węgierski, już bezpieczny na lewym brzegu, przysłał po niego łódź, ale ona wszystkich zabrać nie mogła. Zawisza pozostał tam z towarzyszami i rozpoczął nierówną walkę z turecką odsieczą.

          „Niebawem obskoczony przez Turków - pisze Długosz - którzy wzięli go za króla lub jakiegoś księcia dla zbroi świecącej i połowy czarnego orła, którego miał w herbie, na płaszczu rycerskim okrywającym zbroję dostał się do niewoli”. Według dalszej relacji Długosza jeńca prowa­dzono do sułtana, zdjąwszy mu szyszak z głowy. W drodze dwaj żołnierze tureccy, z których każdy uważał jeńca za swoją własność, pokłócili się o swoje prawa, słabszy więc, aby nie ulec przemocy silniejszego, odciął pojmanemu głowę. „Głowę jego zaniesiono cesarzowi tureckiemu, ciało odarte ze zbroi Racowie (Serbowie) pogrzebali”. Tak zginął „mąż znakomity, który w wieku swoim nie miał sobie równego”. Do Polski dotarła jedynie wieść żałobna, która wzbudziła powszechny żal i chęć utrwalenia pamięci po poległym. Tak się jednak nie stało, a gdy umarli towarzysze oraz potomkowie Zawiszy, z biegiem lat zaprze­paszczono też wszystkie po nim pamiątki.

          W początkach XVI stulecia istniała jeszcze w Krakowie, w nawie głównej kościoła Franciszkanów, marmurowa tablica, na której widniał herb rycerza z Garbowa oraz pierwsze dwa wiersze z żałobnego poematu, napisanego ku jego czci przez współczesnego mu kanonika krakowskiego, Adama Świnkę. Jednakże tablica ta zaginęła jeszcze przed rokiem 1597.

          Toteż obecnie, poza ruinami zamków w Czorsztynie i Rożnowie, gdzie czas pewien zamieszkiwał Zawisza, brak jakiegokolwiek innego materialnego śladu pamięci o najsłynniejszym rycerzu polskim. Pozostała jednak po nim sława, która przetrwała wieki i słowo. W starych bowiem kronikach i dokumentach ocalały nieliczne wzmianki o rycerzu z Garbowa, uchował się poemat Świnki              („Lśni twój herb, ale twoje nie spoczywają tu kości, Zawiszo Czarny, wieczystej sławy rycerzu” ( ... )”, ale przede wszystkim przetrwało przysłowie, by polegać na kimś „jak na Zawiszy”, przysłowie żywe od setek lat, powtarzane przez tysiące ust i prawdopodobnie, mające żyć nadal, dopóki tylko istnieć będą kultura i mowa polska.

          Na koniec warto przytoczyć słowa  J. Długosza, które najlepiej oddają wielkość tego najsłynniejszego polskiego rycerza, wspaniałego dyplomatę i wodza, a także człowieka pełnego życzliwości, rozsądku, prawości i kultury duchowej.

          „Nikt nie przewyższył Zawiszy Czarnego szlachetnością i dzielnością bohaterską ( ... ) we wszystkich wyprawach okazywał się rycerzem dzielnym i znakomitym, słynął odwagą i wielkimi czyny, w których nikt mu nie wyrównał. Był zaś w mówieniu słodki i ujmujący, tak iż nie tylko ludzi zacnych i szlachetnych, ale barbarzyńcom nawet swoją uprzejmością zniewalał.

          Miał przede wszystkim ten rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą  okazywał rozwagę ( ... ). Z wielkimi umysłu darami łączył biegłość w sztuce wojennej, którą nabył już to przez wrodzoną zdolność, już to przez ćwiczenia i wprawę, służąc wojskowo w różnych krainach.”

          Zygmunt Luksemburski w liście do wielkiego księcia litewskiego Witolda pisał po śmierci Zawiszy: "Rycerstwo straciło w Zawiszy najzręczniejszego i najobrotniejszego towarzysza i wodza. Jak to zresztą całemu światu wiadomo, najdzielniejszym był rycerzem, najdoświadczeńszym wojownikiem i wielkim dyplomatą. Domagają się jego znakomite czyny, ażeby zmarły ojciec w swych synach ożył i w swoim potomstwie".

                                                                                  Opracowanie na podstawie literatury: mgr Hanna Wojnowska

           

                         

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           

           
           
    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa im. Zawiszy Czarnego z Garbowa w Warszewicach
      • +48566759301
      • ul. Zawiszy Czarnego 2, 87-152 Łubianka Poland
      • mgr Dariusz Meller
      • https://www.facebook.com/pages/category/Elementary-School/Szko%C5%82a-Podstawowa-w-Warszewicach-1602413336490442/
  • Galeria zdjęć

      brak danych